PONIEDZIAŁEK ULTRAMAFICZNY

Skała na której można połamać język... Ś rodek jasnej, księżycowej nocy. Święty spokój przy drzwiach kamienicy w Weronie zaczyna zakłócać mężczyzna, który nie bardzo może sobie poradzić z wyzwaniem jakim jest trafienie kluczem do dziurki. Warunki świetlne i położenie zamka nie tworzą optymalnego feng-shui dla owego młodzieńca. Wtem, zaciekłą batalię z własną zręcznością przerywa skrzypienie drzwi wejściowych w których pojawia się kobieta z miną wnerwionego Uruk-Hai i wywiązuje się klasyczny dialog: Julia: Znowu piłeś! Romeo: Ciiii! Nie piłem. Julia: Piłeś ! Romeo: Kochanie mówię ci, sze nie piłem. Julia: Przecież czuję że piłeś! Romeo: Powtarzam ci, sze nie piłem. Julia: To powiedz "hornblendyt apatytowy". Romeo: Hornbleby... Holnbeby... Honblenb... Dobra, dobra! Przepraszam kochanie, piłem. Od razu od sucharków przejdę do rodzynków. Bo niewątpliwie takim ro...