MIGMATYZACJA...

Wielkie koło czasu... Co jakiś czas szczęki Uroborosa, zaciskają się na kolejnym kąsku ogona. I najwyraźniej kolejną porcją w jego paszczy stało się to miejsce w intrenecie. Publicystyka geologiczna jest dla mnie pasjonującym hobby, ale w konfrontacji z wolnym czasem staje ono nie "aż hobby", a raczej "tylko hobby". Niestety, ale w związku z tym jestem, może nie tyle zmuszony, co raczej przekonany o zawieszeniu tutejszej działalności. Zawieszeniu, a nie zamknięciu. Bo tak jak Uroboros pożera swój ogon, tak za jego zębatym czerepem pojawia się coś nowego. 

Mam nadzieję, że kiedyś znów będę mógł postukać na klawiaturze i opisać jakieś ciekawe miejsce. Jakieś pomysły przemykają już przez głowę, ale tak jak wspomniałem. Konfrontacja hobby z wolnym czasem, póki co zepchnęła hobby do parteru. Jeśli już coś nowego powstanie, to będzie to redagowane w innej formie. Jakiej? Czas pokaże...  

Zmiany, zmiany. Ten niewielki kawałek skały, to kartka z wielkiej księgi przemian. Widać zmianę która dotknęła skały metamorficzne w związku z zastrzykiem magmy. Magmy która po powolnym stygnięciu, wykrystalizowała jako trzon najwyższych gór w Karpatach. Może jak dostanę kiedyś zastrzyk wolnego czasu, to może uda się stworzyć coś nowego. Oby dokonało się to w normalnym czasie, a nie geologicznym.

Zatem dziękuje wszystkim dotychczasowym czytelnikom. Mam nadzieję, że znaleźliście tu coś interesującego i co najważniejsze zainspirowałem kogoś do zgłębiania geologicznej wiedzy - dość trudnej dziedziny, która wciąż nie znalazła ostatecznego rozwiązania na wyjaśnienie wielu problemów. Może właśnie przez to jest tak ciekawa. Pozdrawiam i być może do zobaczenia. 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

KAMIENIE PIORUNOWE

PLEJSTOCEŃSKA ZEBERKA

ZAGLĄDAJĄC DO SOLIERY