RAFA POGÓRZAŃSKA


         Przedsłowie...

     Kolorowy podwodny pejzaż, rewia życia i mnogość gatunków. Rafa koralowa jako podmorski analog lasów tropikalnych przyciąga oko. Żeby oglądnąć na żywo takie cudo, trzeba by pójść do piwnicy, by wygrzebać starą rurkę do nurkowania z Pewexu. Co może być nawet trudniejsze od straty kilku dni z życia, przy ślęczeniu nad poszukiwaniem tanich lotów, które zaniosą nasz zad w przedział szerokości mniej więcej od 35'00" N do 35'00" S gdzie obecnie tworzą się rafy. Wrócić można pełnym szczęścia, albo z raną szarpaną na dupie po ataku mureny. Więc alternatywą może być zakup pakietu naszonaldżeografik, czy tam innego dyskowery szanel, by przy chłodnym lagerze oglądać podwodne barwy i cieszyć ucho pieszczącym głosem Krystyny Czubówny.   

     Jest jeszcze jedna alternatywa. Można wybrać się na nasze polskie rafy. Wody co prawda już zabrakło, żywych kolorów też już niestety nie ma. No ale od czego mamy wyobraźnię? Zatem zapraszam w podróż na Pogórze Strzyżowskie do Olimpowa, gdzie zachowały się fragmenty rafy tworzonej podczas najstarszego wieku neogenu - miocenu.


       Śródsłowie...

     Trasa na dziś biegnie z Tarnowa przez skraj Pogórza Ciężkowickiego i zaułki Pogórza Strzyżowskiego. Startuję w dwuosobowym składzie. Za plecami zostają ciche i spokojne wioski. Samochody przejeżdżają okazyjnie. Ludzie jeśli w ogóle się pojawią, to tylko pod sklepami z lagerami w dłoniach. Sam żłopię płyny w ilości hurtowej. W Olimpowie kupuję trzecią z kolei butelkę mineralnej, którą i tak wnet wysuszę.

"Górskie Niderlandy" Takie wiatraki stoją w wielu miejscach na Pogórzach.


     Dzisiejszy cel - stary kamieniołom wapienia, znajduje się na jednym z bocznych grzbietów odchodzących na północ od Kamieńca (442 m. n.p.m) nad Pstrągową. Kamieniołom jest od dawna nie używany, po stronie wschodniej widać resztki betonowej infrastruktury. Wyrobisko jest w znacznej mierze zarośnięte kserotermami i młodymi drzewkami, ale spokojnie można się przemieszczać bez użycia maczety.

     Bezpośrednio na fliszu karpackim jednostki skolskiej, leżą tu wapienie litotaminowe przykryte niewielką ilością margli. Praktycznie nie wykazują laminacji i zawierają dużą ilość skamielin makrofauny. Głównie krasnorostów z rodzaju Lithotaminium sp., małżów, czasami mszywiołów i koralowców. Jest to tyle oryginalne, że na terenie Paratetydy takie wapienie tworzyły się tylko wzdłuż jej północnego brzegu (Roztocze i południowo-wschodnie krańce Wyżyny Małopolskiej) oraz na brzegu Karpat tylko w Zatoce Rzeszowskiej. Głównym budulcem są wysycone węglanem wapnia plechy krasnorostów. Morfologicznie przypominają niektóre koralowce, ale de facto są... Glonami. Co czyni tę budowlę węglanowa nieco odmienną, jako utworzoną przez większościowy udział organizmów z królestwa roślin. Takie przypadki zdarzają się tylko w kenozoiku. Generalnie w  dziejach Ziemi, rafy były tworzone głównie przez organizmy zwierzęce: koralowce (te madreporowe), gąbki, mszywioły, duże otwornice, osiadłe wieloszczety i  niektóre mięczaki.

     Odsłonięcia wapieni litotaminowych są najlepiej widoczne w południowej ścianie wyrobiska. Zbędne jest kucie w skale, gdyż w rumoszu możemy bez wysiłku odszukać bardzo dobre okazy makrofauny. Z mięczaków dominują muszle przegrzebków Chlamys scabrella, ale znalazłem też nieliczne okazy z rodzaju Ostrea sp. Fauna jest na tyle bogata, że lokalnie nazwał bym ten wapień muszlowcem a nie litotaminowym.

Panorama kamieniołomu w Olimpowie.
Południowa ściana kamieniołomu.

Przekroje przez gałązki Lithotaminium sp.
Jest i pierwszy przegrzebek.
Miejscami wapienie wyglądają bardziej jak ratyńskie, a nie litotaminowe.
Pośrodku odcisk muszli, najprawdopodobniej Ostrea sp.


     Kiedy istniała rafa z Olimpwa? Cały kompleks datowany jest na środkowy miocen, konkretnie na piętro lokalne dolnego badenu, co odpowiada mniej więcej wiekowi langu (15,97 do 13,82 mln lat temu). Klimat pozwalał na tworzenie się raf daleko poza szerokością 40'00" N (dalej na północy są jeszcze budowle węglanowe z Roztocza), ale takie status quo nie mogło trwać wiecznie. Jeszcze w miocenie została skazana na unicestwienie. Jako, że znajdowała się pechowo po tej stronie Paratetydy, która była poddana intensywnym ruchom górotwórczym. Więc nie dawało jej to zbyt wielu szans na pozostanie pod wodą. W dodatku Paratetyda miała tendencję do wycofywania się na wschód, a płaszczowiny karpackie wciąż nasuwały się na północ. W późniejszym wieku miocenu (torton) nastąpiła transgresja morska na terenie Karpat, ale nie stworzyły się wtedy dogodne warunki do tworzenia raf.

     W kamieniołomie mógłbym spędzić długie godziny, ale niebiosa dały znać o rychłym końcu imprezy. Trzeba było się ewakuować do Sędziszowa Małopolskiego, gdzie z bezpiecznego miejsca można było obserwować jak piękny wał szkwałowy pochłania kolejne areały Pogórza Strzyżowskiego. Z uwagi na to co szło za chmurą szelfową, część drogi do Tarnowa pokonaliśmy pociągiem.

Lemiesz burzy, czyli pędzący wał szkwałowy nad pogórzem.

Rafy budowane przy udziale krasnorostów tworzą się i dziś w wielu rejonach naszego globu. Dla lepszej wizualizacji zamieszczam dwie fotografie wykonane u wybrzeży Nowej Funladnii. Dno płytkiego morza na brzegu piętrzących się Karpat, wyglądało najprawdopodobniej tak jak na poniższych fotografiach choć było znacznie cieplejsze. Przedstawiony gatunek to Lithothamnium glaciale.


Rafa litotaminowa (fot. Derek Keats).


Rafa litotaminowa (fot. Derek Keats).

         Posłowie...

     Nie obyło się bez wytargania kilku okazów z rumoszu. Pracując przy kruchym wapieniu, preparuje się łatwo i dłubie się bez większego stresu że coś pęknie. W dodatku muszle łatwo wytrawia się w HCL. Ostrygę musiałem kąpać trzy razy, ale w miarę się oczyściła. Prezentowany okaz to najprawdopodobniej Ostrea gryphoides.

Grudka wapienia litotaminwego, która ma w sobie coś więcej
niż sam węglan wapnia. Trzeba tyko to rozkuć.

Tu już po preparacji. Trafiła się ostryga Tutaj awers - periostracum.

I rewers - hypostracum, z zachowaną masą perłową.

Natomiast tu mamy całą gromadę przegrzebków.

     Wapienie litotaminowe z raf Zatoki Rzeszowskiej odsłaniają się jeszcze w Niechobrzu w niewielkim kamieniołomie w południowej części wsi. O innych lokalizacjach nie słyszałem. Są to chyba najciekawsze (przez bardzo bogatą makrofaunę) pokłady skał węglanowych na terenie Pogórzy i Beskidów, które są z resztą relatywnie nieliczne. No nawet nie nieliczne, a rzadkie. W zasadzie to prawie w ogóle ich nie ma... Pozostałe wapienie to wszak tylko: porwaki tektoniczne wzdłuż północnego skraju  Karpat (np. Skałki Andrychowskie i skałki na Wapielnicy koło Przemyśla) oraz turbidytyowe wapienie fliszu (głównie jurajskie wapienie cieszyńskie, czy późniejsze paleogeńskie wapienie jasielskie). Miejsce jest też niezwykle łatwo dostępne i co ciekawe - dość niezaśmiecone, bez hałd starych lodówek, opon i gruzu ceglanego (incydentalnie coś się trafi, ale to i tak lepszy widok niż w zwykłym zagajniku gdy pójdziecie na grzyby). Więc jeśli ciężko zarezerwować tani lot nad Morze Czerwone, to zawsze alternatywą jest ognisko all incusive w Olimowie wśród wapiennego rumoszu z dawnej rafy.

Komentarze

  1. Na plażach Bałtyku jest pełno pojedynczych korali i kolonii koralowców wszejkiego rodzaju. Trzeba tylko wszystkie otoczaki wapienne ogladać. Tylko że są to korale starsze - dewońskie najczęściej (jakieś denkowce i czteropromienne)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli zgaduję, że ze skał dna Bałtyku lub zawleczone przez lodowiec ze Skandynawii? Znalazłem kiedyś fajną stronę, która niebawem (niezły żart :) ) wyląduje w linkach - http://www.paleo-pomorze.pl/ . Wychodzi na to, że choć nie ma tam żadnych wychodni poza jakimiś porwakami, to da się całkiem fajne kolekcje skompletować z samego grzebania w piachu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najczęściej (stwierdzone na własnej skórze yyy własnych badaniach) występującymi koralowcami (koralowinami) są okazy wieku dolno paleozoicznego, tj. ordowik oraz sylur. Dewon niestety jest nie spotykany ... :/
    Pozdrawiam
    Maciej Meis Malinowski
    autor portalu: www.paleo-pomorze.pl

    ps. dzięki Maciej Majewski za informację dot. mojej stronki, jak coś to służę pomocą.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

KAMIENIE PIORUNOWE

THE DEAD LIMESTONES CZYLI ŹRÓDLEŃCE